
Fotografią interesuję się od dziecka. Niestety w ostatnich latach miłość do fotografii trochę oziębła. Na szczęście wraz z pomysłem na stworzenie strony internetowej powstała potrzeba powrotu do zaniedbywanego hobby. Dodatkowo na ostatnim kursie modelowania ceramiki Paweł Nadolski zaraził mnie stomatologiczną fotografią makro – dziedziną dla mnie dotychczas zupełnie nieznaną.
Stosunkowo niedawno zrezygnowałem z fotografowania lustrzanką (Agnieszka pukała się w głowę gdy sprzedawałem kompletowany przez wiele lat system Canon EOS), a do potrzeb rodzinnych wykorzystuję bezlusterkowy system mikro 4/3. Chcąc uniknąć „a nie mówiłam?”, postanowiłem zamiast wydawać poważne pieniądze, sprawdzić czy również w stosunkowo tanim systemie MFT (Micro Four Thirds) można uzyskać pozytywne rezultaty w makro fotografii stomatologicznej. Niestety w sieci jest bardzo niewiele informacji na ten temat. W poważnym „dental photography” królują drogie lustrzanki z dedykowanymi obiektywami makro i lampami pierścieniowymi za kilka tysięcy złotych, Chcąc, nie chcąc postanowiłem poeksperymentować, a blog wydaje się dobrym miejscem na podzielenie się wynikami moich prób.
W systemie są trzy obiektywy makro : Panasonic 30mm – za krótka ogniskowa, Panasonic Leica 45mm – za drogi 🙁 i … będący teraz w promocji (Olympus zwraca 430zł) Olympus 60mm F2.8 – wybór był oczywisty 🙂 Charakteryzuje go skala odwzorowania 1:1, którą osiąga przy minimalnej odległości ostrzenia wynoszącej 19 cm a ogniskowa odpowiada 120 mm w systemie małoobrazkowym.
Powyżej pierwsza próba, zrobiona z marszu, zaraz po rozpakowaniu obiektywu na właśnie kończonym moście z porcelany napalonej na metal.
cdn. 🙂